Muszę przyznac, że Ong Bak sprawił mi nie małe problemy, bo dawno już nie miałem takiego dylematu jaką ocenę postawic filmowi.
Z jednej strony mamy prostą, a wręcz banalną fabułę, którą mogłoby wymyślec nastolatek. Momentami akcje były przesadnie wydłużane, pościgi i mordobicie wydawało się nie miec końca.
Z drugiej strony mamy niesamowitego Tony'ego Jaa, który swoimi wyczynami powoduje rozdziawienie szczęki do samej podłogi.
Ostatecznie postawiłem 7/10, może trochę naciągane, ale mam sentyment do filmów traktujących o sztukach walki.
Polecam każdemu miłośnikowi kina kopanego.